W ciągu ponad trzech lat spędzonych w Manchesterze próbowałem już chyba wszystkich możliwych transferów finansowych poza kryptowalutami. W pewnym momencie przed podobnym pytaniem staje każdy emigrant: jak tanio, bezpiecznie i szybko przelać pieniądze do lub z Polski?
Omówię tu po krótce zalety i wady każdego rozwiązania, którego zdarzyło mi się próbować. Sami będziecie mogli wybrać, która opcja najlepiej spełni wasze wymagania.
Kieszeń
Prawdopodbnie najczęściej wybierany środek transportu gotówki to własna, lub rzadziej cudza, kieszeń. Oczywiście nikt nie kupuje specjalnie biletu lotniczego, by przewieźć 200 euro, a więc przewóz osobiście przyda się wyłącznie wtedy, kiedy nie ma pośpiechu. Wioząc waluty podczas podróży do kraju, wybieramy teoretycznie opcję najtańszą i najwygodniejszą. Dlaczego teoretycznie?
- Teoretycznie tanio. Przede wszystkim po wylądowaniu wciąż trzeba walutę wymienić na złotówki i wpłacić do banku. Oznacza to wizytę w kantorze (różnica między kursem średnim a kursem skupu — spread) oraz, w najlepszym wypadku, w bezpłatnym wpłatomacie. Mieszkając w dużym mieście wystarczy prosto z lotniska pojechać do supermarketu. Przykładowo, w krakowskim Centrum Handlowym Zakopianka są dwa kantory i kilka wpłatomatów.
Niestety rozwiązanie to szybko może okazać się najdroższe. Wystarczy, że wszystko jest zamknięte po nocnym lądowaniu i dopiero nazajutrz trzeba się wybrać do kantoru (koszt w postaci co najmniej biletu autobusowego). Wpłata na konto też może się okazać płatna. W najgorszym scenariuszu pieniądze mogą się zgubić lub zostać skradzione. Na dodatek bardzo trudno wykorzystać w ten sposób wahania kursu — w terminie lotu waluta może być akurat wyjątkowo tania. Inne rozwiązania pozwalają na elastyczność i transfer w najdogodniejszym momencie, po zwyżce kursu. - Teoretycznie wygodnie. Wszystko pójdzie gładko, jeśli wylądujecie w dzień, po drodze z lotniska zahaczycie o kantor i wpłatomat, i nikt was nie oskubie. „Schody i bunkry” (czyt. utrudnienia) możecie napotkać na każdym kroku, a stres rośnie wykładniczo wraz z ilością przewożonej gotówki.
Pamiętajcie, że wieziecie środki płatnicze na lotnisko startowe, z lotniska docelowego do kantoru i do wpłatomatu. Lądowanie nocne doda kolejne odcinki podróży: lotnisko docelowe — dom (lub hotel) oraz dom (lub hotel) — kantor. Tylko po co tyle zachodu dla kilkuset funtów? Za to przy kilku tysiącach oglądacie się za siebie na każdym odcinku podróży.
W skrócie, są lepsze metody.
Przykłady przy kursie średnim GBP/PLN 4,80:
Dla £1000. Kurs skupu w kantorach wynosi średnio 4,73 PLN, więc dostaniecie około 4730 złotych. Można trafić lepiej lub gorzej. Do tego dochodzi dojazd do kantoru, ewentualny koszt wpłaty na konto, oraz ryzyko kradzieży. Kosztu przelotu nie liczę, bo zwykle wozimy pieniądze przy okazji.
Dla £100. Jak wyżej, więc dostaniecie około 473 złotych i poniesiecie podobne koszty.
Bank
Choć przelew bankowy wydaje się najlepszym rozwiązaniem, jest, wbrew intuicji, najgorszym. Spośród trzech testowanych sposobów elektronicznego wysyłania środków do Polski, przelew bankowy kosztował najwięcej.
Problem banków polega na przejrzystości, a raczej jej braku. Spróbujcie z góry ustalić, ile kosztuje przelew międzynarodowy z waszego banku. Pobieżna analiza stron internetowych trzech instytucji pokazała, że najklarowniej informuje swoich klientów Lloyds. Otóż Lloyds bierze £9,50 opłaty, a spread wynosi 3,2%. HSBC pobiera £4, a Barclays £15 w oddziale i zero przez internet. Niestety nigdzie nie mogłem znaleźć jasnych informacji o kursie wymiany w ostatnich dwóch instytucjach. Prawdopodobnie drożej niż Lloyds, skoro informacje te nie są podane w jasny sposób.
Często też mogą pojawić się dodatkowe opłaty narzucone przez banki odbiorców. Trudno przewidzieć wysokość takich opłat przed wykonaniem przelewu (wszystko zależy od banku docelowego), więc należy się przygotować na potencjalnie zaskakujący dodatkowy koszt po zrealizowaniu transferu. Angielskie banki uczciwie ostrzegają przed taką ewentualnością, lecz czyni ona cały system mniej przejrzystym i dokłada kosztów.
Przykłady przy kursie średnim GBP/PLN 4,80 (Lloyds):
Dla £1000. Aby przelać 1000 funtów, musicie mieć 1009,5 funta (£9,5 to opłata). Kurs wymiany w Lloyds to około 4,65 PLN. Z 1009,50 funtów odbiorca otrzyma około 4650 złotych.
Dla £100. Potrzebujecie 109,5 funta, a odbiorca dostanie na konto 465 złotych.
Istnieje jeszcze jedna możliwość — przelew na konto walutowe w Polsce. Żeby to rozwiązanie działało trzeba spełniać poniższe warunki:
- Posiadać rachunek za granicą, z którego przelewy do Polski są tanie.
- Posiadać w Polsce rachunek walutowy i złotówkowy w jednym banku, z darmowymi transferami między tymi rachunkami.
Niestety przelewanie w ten sposób pieniędzy osobom trzecim to dużo zawracania głowy. Niemniej należy o tej opcji wspomnieć, bo niektórzy lubią się tak gimnastykować.
PayPal
W PayPal stawki zależą od kraju odbiorcy, kraju nadawcy oraz, jakby dla utrudnienia, od tego, czy pieniądze wychodzą z konta czy z karty płatniczej.
Przykładowo opłata za przelew do Polski z Wielkiej Brytanii wynosi 1%, gdy pieniądze idą z konta bankowego lub konta PayPal, oraz 3,9%, gdy idą z karty kredytowej/debetowej. Dodatkowo, spread stosowany przez PayPal można nazwać chyba jedynie zbójeckim, gdyż wynosi aż 5,62%!
Przykłady przy kursie średnim GBP/PLN 4,80:
Dla £1000. Aby przelać 1000 funtów, musicie mieć 1010 funtów (£10 to opłata — 1% z tysiąca). Kurs wymiany w PayPal to 4,58 PLN. Z 1010 funtów odbiorca otrzyma ledwie 4583 złote.
Dla £100. Potrzebujecie 101 funtów, a odbiorca dostanie na konto 458 złotych.
TransferWise
Rewolucyjną zmianę wprowadziła na rynek firma TransferWise. Bardzo ogólnie mówiąc, TransferWise posiada konta w każdym kraju w odpowiednich walutach. Fizycznie pieniądze nie przekraczają granicy. Firma przyjmuje funty na swoje konto brytyjskie (przelew bezpłatny) i z własnego konta polskiego przelewa odbiorcy złotówki (przelew ponownie bezpłatny, bo lokalny). Omijane są w ten sposób drogie bankowe przelewy międzynarodowe.
Dla klienta mechanizm nie ma większego znaczenia. Pozwala jednak na znaczne oszczędności, ponieważ obsługa bankowa ogranicza się do bezpłatnych przelewów krajowych, a kurs wymiany jest równy kursowi średniemu z Forex. Dzięki temu koszt ogranicza się do niewielkiej opłaty dla TransferWise, zaś odbiorca otrzymuje największą możliwą sumę w złotówkach.
Co istotne dla każdego, kto z TransferWise spotyka się pierwszy raz, firma podlega kontroli FCA (Financial Conduct Authority) w Wielkiej Brytanii, co zapewnia bezpieczeństwo transakcji. Pieniądze trafiają na konto odbiorcy najczęściej w ciągu jednego dnia. Sam korzystam obecnie wyłącznie z TransferWise, by przelewać środki międzynarodowo.
Przykłady przy kursie średnim GBP/PLN 4,80:
Dla £1000. Aby przelać 1000 funtów, musicie mieć 1004,80 funtów (£4,80 to opłata za przelew). Kurs wymiany w TransferWise to 4,80 PLN. Z £1004,80 odbiorca otrzyma zatem aż 4800 złotych.
Dla £100. Potrzebujecie £101,20, a odbiorca dostanie na konto 480 złotych.
Podsumowanie
Rozumiem, że niektórych ludzi mało obchodzi, jaką sumę w złotówkach otrzyma odbiorca, kiedy przelewają mu konkretną kwotę w walucie obcej. Weźcie jednak pod uwagę, iż często odbiorcą będziecie wy sami (w końcu czasami trzeba uzupełnić polski rachunek bankowy, bo kredyty, opłaty itp), lub wasza najbliższa rodzina (część z was utrzymuje bliskich w Polsce, część płaci alimenty w złotówkach — różne bywają sytuacje). Dlatego warto rozważyć rozwiązanie oferujące najlepszy kurs wymiany przy stosunkowo najmniejszych kosztach.
Odkąd przetestowałem TransferWise kilka miesięcy temu, korzystam wyłącznie z ich usług przy przesyłaniu pieniędzy do Polski i z Polski.
Spróbujcie sami! Załóżcie konto korzystając z tego linku. Zapewniam, że nie wrócicie do poprzedniej metody transferu pieniędzy.
Uwaga, bonus! Pierwsze dwadzieścia osób, które napiszą do mnie na Facebooku, otrzyma specjalny link uprawniający do darmowego pierwszego przelewu do kwoty pięciuset funtów!