Od czasu do czasu bierze mnie ochota na ugotowanie czegoś nowego. Odkrywanie nowych smaków jest jedną z mych pasji, a wyzwanie, jakim jest przygotowanie po raz pierwszy zupełnie nowej potrawy, potrafi przerodzić się w marzenie. Jedno z takich marzeń zrealizowałem na Sycylii. Wczoraj zabrałem się za farmhouse soup, czyli w wolnym tłumaczeniu na zupę farmerską, lub wiejską.
Składniki:
- Oliwa
- Ćwierć kilo wołowiny
- 1 cebula
- 4 ząbki czosnku
- Liść laurowy
- Tymianek (najlepiej gałązka, ale może być sypany)
- Pół kubka pęczaku
- 1/3 kubka orkiszu
- 1/3 kubka soczewicy zielonej (puy)
- 200g cukinii
- 1 duża marchewka
- 100g dyni
- 2 średnie ziemniaki
- Do podania: posiekana zielona pietruszka i starty ser wędzony (możesz poeksperymentować z różnymi serami, oscypek wydaje się być interesującym pomysłem).
Sposób przygotowania
Tak, tak, będzie potrzebny duży garnek. Nie przejmuj się też zbytnio, jeśli nie masz któregoś ze składników – gotowałem wariację bez dyni i orkiszu i też smakowało.
Rozgrzej oliwę i podsmaż na niej wołowinę przez około 10 minut, mieszając od czasu do czasu. Wyjmij wołowinę z garnka i odstaw na bok.
Wrzuć posiekaną cebulę i zgnieciony czosnek do garnka. Zmniejsz ogień. Po kilku minutach dodaj spowrotem wołowinę, oraz pęczak, orkisz, tymianek, liść laurowy i soczewicę. Wlej dwa litry wody i całość zagotuj.
Na małym ogniu duś przez około godzinę, po czym dorzuć cukinię, dynię, marchewkę i ziemniaki. Gotuj kolejne pół godziny.
Oczywiście zupa ma być gęsta, gorąca i sycąca – taka na zimne wieczory, jaką jadłby może farmer, by mieć siłę do ciężkiej pracy. Przepis powinien wystarczyć na cztery porcje. Na koniec dopraw zupę do smaku, możesz posypać pietruszką i wędzonym serem. Podawaj z chrupiącym chlebem.
Smacznego!
P.S. Na zdjęciu wyróżniającym wpis jest moja wersja zupy farmerskiej, w której nie znalazła się ani wołowina, ani ser wędzony, ani dynia, ani orkisz. A i tak była całkiem dobra.