Cztery miesiące temu pisałem o srebrno-pomarańczowych rowerkach, które upstrzyły krajobraz Manchesteru i kilku sąsiednich miejscowości. Przekonały mnie do siebie prostotą reguł wypożyczania: pół funta za pół godziny i zostawiasz, gdzie chcesz (*w miejscu dostępnym dla innych użytkowników w granicach aglomeracji). Dziś trudno zobaczyć sprzęt Mobike w Salford, Ashton, czy gdziekolwiek poza ścisłym centrum. Co się stało?
Mobike ogranicza działalność do centrum miasta.
Fakty są takie, że pomarańczowe rowerki można od kilkunastu dni wypożyczyć wyłącznie w wytyczonej strefie obejmującej z grubsza centrum Manchesteru. Także po jeździe rower należy odstawić w granicach tej strefy. Szefowie firmy twierdzą, że zakończył się okres pilotażowy i zmiana jest podyktowana danymi zebranymi w ciągu kilku miesięcy jego trwania. Według nich, dotychczasowy zasięg działania był zbyt duży dla tysiąca rowerów, co powodowało utrudnienia dostępu dla użytkowników.
W oświadczeniu szefostwa Mobike pojawiają się słowa o zbyt wysokich kosztach relokacji rowerków do bardziej ruchliwych części miasta. Mowa też o planach zwiększenia liczby pojazdów i stopniowego powiększania obsługiwanej strefy o kolejne części aglomeracji. Co zaskakujące, Mobike ani słowem nie wspomina o masowych kradzieżach, uszkodzeniach i zaginięciach rowerów.
Tyle fakty. A teraz moja opinia.
Szacuję, że Mobike stracił od 30 do 50 procent swojej floty. Już w lipcu główny dyrektor Mobike UK, Steve Pyre, mówił o pięćdziesięciu zniszczonych rowerach (5% floty!). Mobike wydobywał rowery z kanałów, z ogródków i śmietników, naprawiał, które się dało i przywracał do obiegu. Zdarzały się przypadki ludzi próbujących sprzedać pomarańczowe rowerki bez oderwanej blokady na Gumtree, a w szał destrukcji często wpadały dzieciaki.
Sam wielokrotnie widziałem zepsute jednoślady walające się w najdziwniejszych miejscach. Czasami przejechał obok mnie człowiek na Mobike’u pozbawionym blokady, albo napominałem grupkę osobników próbujących podnieść zaparkowany rowerek. Najczęściej aplikacja pokazywała mi najbliższy pojazd, a po dojściu na miejsce w krzakach znajdowałem samą blokadę (zgaduję, że to właśnie w blokadach zamontowano GPS).

Porównaj ceny rowerów w serwisie Skąpiec.
„On Thursday, none of the eight bikes showing on the app as being near my house were actually there. I was so incensed when I reached the location of the ninth and could see it locked away in a backyard that I lost control of my senses and knocked on the door. A young man opened it and I asked nicely if I could rent the bike. He looked surprised and said, no, it was his, and anyway, he needed it later. I explained that was not how the system worked, that the bikes were public, and that if everyone was as selfish as him the whole thing would collapse. He rolled his eyes and told me I would be trespassing if I dared try to fetch it.” — fragment artykułu w The Guardian z połowy lipca.
Od publikacji artykułu, z którego pochodzi powyższy fragment, liczba uszkodzonych jednośladów musiała drastycznie wzrosnąć, zaś coraz trudniej było mi znaleźć rower w pobliżu. Obrazki jak na poniższych zdjęciach stały się codziennością.
I do love my city, until I am reminded that I share it with worthless sacks of shit who do stuff like this @Mobike #mobike #manchester. pic.twitter.com/bELgvR0GY6
— Lucky Target Comics (@LuckyTarget) November 11, 2017
Gdyby problemem było faktycznie za duże rozproszenie rowerów, Mobike wypuściłby tysiąc lub dwa więcej na ulice. W mojej opinii, sześciomiesięczny okres testowy musiał Mobike UK zaboleć finansowo. Efektem jest zwinięcie obsługiwanego obszaru do centrum. Oceniam ten krok, jako pierwszy w kierunku likwidacji działalności w Manchesterze, nawet jeśli nie jest to obecnie w planach zarządu spółki. Opinię opieram na tym, że ogromna ilość użytkowników była studentami, lub traktowała Mobike jako zastępczy środek dojazdu do pracy. Po okrojeniu obszaru działania, nie można parkować na terenie Salford University ani The University of Manchester. Dodatkowo każdy, kto chciałby dojechać rowerem do pracy, nie znajdzie żadnego poza centrum, podobnie odpada powrót, bo nie można odstawić pojazdu poza wyznaczoną granicą.
Sam wypłaciłem depozyt z aplikacji Mobike i to samo zrobią osoby, dla których ten schemat stracił sens. Być może koszty obsługi i remontów rowerów spadną, lecz wątpię, by biznes się utrzymał po tak znaczącym kroku wstecz. Dlatego sugeruję wypłacenie depozytu i obserwowanie, co stanie się dalej z pomarańczowymi rowerami w Manchesterze.